wtorek, 24 grudnia 2013

12. Trudne decyzje

Następnego dnia rano, Agata ze zniecierpliwieniem czekała na Hanę przed jej gabinetem.
- Hana! - zawołała, gdy zobaczyła zbliżającą się kobietę.
- O, Agata - lekarka wydawała się lekko zdziwiona wizytą internistki. - Wejdziesz? - zapytała, kiwając głową w stronę gabinetu.
Blondynka bez słowa weszła do pomieszczenia i zajęła miejsce przed biurkiem. Wyglądała, jakby opuściła ją cała odwaga, którą miała.
- Więc? - Hana zamknęła drzwi i obróciła się twarzą w stronę Agaty.
- Zdecydowałam się - oznajmiła cicho kobieta. - Urodzę to dziecko - dodała już głośniej.
- Cieszę się - Hana uśmiechnęła się w stronę Agaty. - Ale... Poradzisz sobie sama? - w jej głosie pojawiła się troska.
- Przyjaciele mi pomogą - o ile wcześniej im o tym powiem. - I - uśmiechnęła się lekko, porzucając nieprzyjemne myśli - na ciebie też mogę liczyć, prawda?
- Jasne - Hana zaśmiała się i również usiadła.
Przez chwilę panowała cisza, ale szatynka szybko spoważniała i przeniosła swój wzrok na twarz Agaty.
- Może nie powinnam pytać - zaczęła ostrożnie - ale... Kto jest ojcem?
Owszem, słyszała co nieco o Pawle, ale wolała wysłuchać tej historii z pierwszego źródła. Zresztą, zrzucenie z siebie takiego ciężaru zwykle pomagało, więc...
- Paweł, mój jeszcze mąż - zaczęła Agata, unikając wzroku drugiej kobiety. - Okazał się chorym psychicznie człowiekiem i... To po prostu nie był ten facet - dokończyła kulawo i wymusiła uśmiech. - Pójdę już, za chwilę mam dyżur - wstała, ale gdy była już w drzwiach, obróciła się i uśmiechnęła, tym razem szczerze. - Naprawdę ci dziękuję, Hana - powiedziała miękko.
- Nie ma za co - Hana odpowiedziała uśmiechem. - Taka praca - wzruszyła ramionami.
- Jeszcze raz ci dziękuję - powiedziała Agata i wyszła.
Hana zamknęła oczy. Cóż, wiedziała, że Agata nie powiedziała jej wszystkiego, ale czy mogła ją za to winić?

Hana zamyślona wyszła ze swojego gabinetu. Zmierzała w stronę lekarskiego, w końcu skończyła dyżur i chciała znaleźć się w domu. Myślała o Agacie i o tym, jak jej pomóc.
W tym samym czasie korytarzem szedł Piotr z kartami pacjentów. W pewnym momencie zobaczył Hanę, która szła prosto na niego. Zatrzymał się z lekkim uśmiechem czekał na to, co zdarzy się za chwilę.
Hana jednakże nie zauważyła chirurga, a kiedy już to zrobiła, było za późno na jakąkolwiek reakcję z jej strony. Zaskoczona, potknęła się, tak, że wpadła prosto w ramiona Piotra. Podniosła powoli głowę. Oboje patrzyli sobie prosto w oczy. Nic nie mówili. Nie musieli. Ich usta dzieliły centymetry, wiedziała, że on tego chce, ona w sumie też. Ale nie tutaj, nie dzisiaj, nie teraz.
W końcu uwolniła się z ramion mężczyzny, uśmiechnęła się lekko i dalej podążała szpitalnym korytarzem...

Wieczorem wszyscy rezydenci znajdowali się w hotelu. Przemek z Wiktorią poprosili, by wszyscy zebrali się w pokoju Zapały.
- A więc... - zaczął Przemek, gdy wszyscy już znaleźli się u niego w pokoju.
- Chcieliśmy wam powiedzieć, że... - dodała Wiktoria, uśmiechając się.
- Zaręczyliśmy się! - wykrzyknęli razem.
Trójka rezydentów spojrzała na nich w zdumieniu.
- Naprawdę?! - wykrzyknęli razem Borys i Marcin.
- Nie, tak na jaja, żeby zobaczyć wasze durne wyrazy twarzy - stwierdziła z sarkazmem Wiki, ale jej oczy się śmiały.
Po otrząśnięciu się z szoku, cała trójka złożyła narzeczonym serdeczne gratulacje. Rozmowa trwała w najlepsze, gdy Agata wreszcie postanowiła się odezwać. Może jej nie usłyszą?
- Jestem w ciąży - wyrzuciła z siebie.
- Agata... - Wiktoria, zszokowana podeszła do przyjaciółki. - Ale jak to?
- Normalnie.
- To znaczy? - zapytał Przemek.
- Nie wiesz, jak się robi dzieci? - warknęła Agata.
- Och, Agata. Agata, będzie dobrze, słyszysz mnie? Pomożemy ci... - Wiki objęła blondynkę.
- Jasne... - Agata miała łzy w oczach.
- Agatka... - Przemek nie wiedział, co jeszcze mógłby powiedzieć.
- Poradzisz sobie, Agata - Marcin posłał w jej kierunku ciepły uśmiech.
- Paweł... - zaczęła Agata.
- Nie mów o nim - przerwała jej Wiki i przytuliła przyjaciółkę.
- Dlaczego? - zapytała Agata z wyrzutem.
Wiktoria podniosła głowę i popatrzyła na chłopaków wzrokiem, który mówił: Powiedzcie coś, albo pożałujecie, że się urodziliście.
- Paweł siedzi w więzieniu, to zamknięty temat - rzucił szybko Borys.
Co jak co, ale gniewu Consalidy na swojej skórze doświadczyć nie chciał.
- Właśnie w tym jest problem - Agata podniosła głowę - że nie siedzi.
- Jak to? - Wiki i Przemek zdumieni spojrzeli na przyjaciółkę.
- Nie wiem jak! - Agata była bliska łez.
- Agata, teraz o nim nie myśl - powiedział Przemek.
- Masz przecież nas - dodał Borys, a Agata uśmiechnęła się przez łzy.
- Damy radę - stwierdził Marcin.
- Oczywiście, że damy radę - Wiktoria również się uśmiechnęła.

- Chodźcie tu wszyscy - westchnęła Agata i wszyscy przytulili przyszłą matkę.

***********
Takie krótkie, wybaczcie, ale tyle było w pierwotnej wersji i nie mam już jak tego zmienić, a rozdziałów łączyć nie chcę. W każdym razie, chciałyśmy Wam tylko życzyć wesołych świąt, szalonego Sylwestra i szczęśliwego 2014 roku ;)!

Anja & kinina

3 komentarze: